Tuesday, January 15, 2008

zegnajcie superauta...

Niemalze z lezka w oku czytalam do porannej kawy artykul Andrzeja Kublika z dzisiejszej Wyborczej - "Zegnajcie, superauta". Czuje sie troche jak maly chlopiec, ktoremu ktos w styczniu obiecal super koparke na gwiazdke, pod warunkiem, ze ten bedzie caly rok grzeczny, po czym w pazdzierniku okazuje sie, ze mimo przykladnej postawy koparki nie dostanie, bo wycofano ja ze sprzedazy!!!
Kiedy w latach 70-80 na rowniutkich drogach i bezdrozach cywilizowanej czesci swiata krolowal ryk -set konnych potworow, w pieknym kraju nad Wisla, wiekszosc obywateli marzyla o posiadaniu wlasnego malucha napedzanego silnikiem o nieprawdopodobnej mocy 23 kucy! Dla porownania - to tyle samo co dobrej jakosci kosiarka spalinowa Husqvarny...
I teraz kiedy na naszych drogach zaczely pojawiac sie pierwsze samochody, ktorych podstawowym celem nie jest transport rodziny wielodzietnej z psem i pozostalym inwentarzem zywym z punktu a do punktu b, a przede wszystkim przyjemne lechtanie widokiem oraz brzmieniem ego wlasciciela, okazuje sie, ze trzeba szybko cieszyc sie tym stanem, bo nowe proekologiczne przepisy juz niedlugo nas tego pozbawia.
Nie, zebym byla przeciw ekologii. Nie uwazam tylko, ze kolejne zakazy czy obostrzenia kogokolwiek zmotywuja. Najpierw marchewka, potem kij. Taka pozytywna motywacja - zamiast kolejnych kar znaczne ulgi, zwolnienia podatkowe, dofinansowania etc dla koncernow pracujacych nad nowymi alternatywnymi zrodlami energii. I nie mam na mysli biopaliw produkowanych na bazie surowcow zywnosciowych, bo w koncu co za roznica czy zamienimy swiat w pustynie poprzez produkcje paliw kopalnych czy wyjalowienie gleby produkcja paliw na bazie trzciny cukrowej lub innego rzepaku?!
Tymczasem ekologia coraz bardziej zmierza w kierunku ekskluzywnosci niz masowosci - nie liczac smartow czy innych autosugestii, ktore nie tylko nie wygladaja, nie jada, to i do bezpiecznych aut nie naleza. Ech... czas rozwazyc zakup holenderskiej damki... stylishowa przynajmniej ;-)

No comments: